Jak ja nie cierpię...

Niedziela, 29 lipca 2018 · Komentarze(0)
Start przed południem (11:41), w zasadzie bez głównego pomysłu na trasę, która wynikała bardziej z deszczowej pogody. Zatem najpierw miał to być kierunek na Łowicz przez Bolimów jednakże po dojechaniu do Nieborowa wobec zbliżającego się deszczu postanowiłem zawrócić i udać się w stronę S8 a właściwie na jej techniczne drogi. Zatem znów przez Bolimów, Skierniewice i dalej przez Suliszew, Jeruzal do Kowies. Dalej kierunek ku Warszawie. Niestety telefony "złapały" mnie już przed Hutą Zawadzką a to oznaczało powrót do domu...
Na plus pomimo pogody i czasu udało się zrobić setkę.

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!