Gdy za oknem zrobiło się cicho padł pomysł pokręcenia po świeżutkim śniegu. Zatem mtb i do lasu. Niestety orkan powrócił z deszczo-śniegiem i z wmordewindem. Powrót na chwilę przed 23cią.
Pierwsza setka w nowym roku nastąpiła dopiero 6 stycznia. Początek o 13:44. Kierunek na mekkę okolicznych cyklistów czyli słynne podjazdy (jesteśmy na Mazowszu więc to są podjazdy ;)) w okolicach Kołacinka. Od Bełchowa w stronę Łyszkowic i dalej do Kołacinka z wmordewindem pozwoliło skutecznie się rozgrzać. Zachód słońca już na rundzie wokół Kołacinka. Powrót do Łyszkowic (jak zwykle wówczas już wiatr się uspokoił i nie dał satysfakcji z jazdy z wiatrem). W Łyszkowicach odbicie w lewo na trasę nr 14 (Łowicz-Głowno-Łódź). Ps zaraz po przejechaniu nad A4 mijam miejscowość o nazwie "Kolonia nad Szosą" :) Pomimo świątecznego dnia sporo tirów. W Jamnie spotykam "orszak" Trzech Króli. Przedmieścia Łowicza przywitały mnie dużym smogiem, zatem bez zbędnego zatrzymania obieram za cel Skierki do których docierak około 17:30