Rapha #festive500 day 3, trip 4 za dnia i po ciemoku
Środa, 27 grudnia 2017
· Komentarze(0)
Czwarte kręcenie nastąpiło dnia 3ciego...
Początek nastąpił nietypowo jak dla mnie bo w godzinach południowych. Zapowiadała się samotna jazda bez określonego wstępnie celu. Jednakże po pokonaniu jedynie 6 km spotkałem dawno niewidzianego "Ł" (ostatni raz jechaliśmy razem wrześniowy brevet w Pomiechówku). Kolejne km przejechaliśmy wspólnie. Po powrocie do Skierek, skierowaliśmy się poprzez Maków, Słomków i Pszczonów do Łyszkowic. Tu ostry skręt na południe na Bobrową (jeden z najfajniejszych kawałków asfaltu w okolicy) Po chwilowym kręceniu się w okolicy Łyszkowic decyzja o powolnym powrocie... Po chwilowym postoju w Łyszkowicach celem uzupełnienia zapasów (już po zapadnięciu zmroku) obraliśmy kierunek na północny-wschód. Ostatecznie od Parmy jechałem już samotnie.
W Skierkach omal nie zostałem rozjechany przez niebieskie kombi vw wyjeżdżające z podporządkowanej drogi...
Pozostało zatem 155,3 km
mapa
Początek nastąpił nietypowo jak dla mnie bo w godzinach południowych. Zapowiadała się samotna jazda bez określonego wstępnie celu. Jednakże po pokonaniu jedynie 6 km spotkałem dawno niewidzianego "Ł" (ostatni raz jechaliśmy razem wrześniowy brevet w Pomiechówku). Kolejne km przejechaliśmy wspólnie. Po powrocie do Skierek, skierowaliśmy się poprzez Maków, Słomków i Pszczonów do Łyszkowic. Tu ostry skręt na południe na Bobrową (jeden z najfajniejszych kawałków asfaltu w okolicy) Po chwilowym kręceniu się w okolicy Łyszkowic decyzja o powolnym powrocie... Po chwilowym postoju w Łyszkowicach celem uzupełnienia zapasów (już po zapadnięciu zmroku) obraliśmy kierunek na północny-wschód. Ostatecznie od Parmy jechałem już samotnie.
W Skierkach omal nie zostałem rozjechany przez niebieskie kombi vw wyjeżdżające z podporządkowanej drogi...
Pozostało zatem 155,3 km
mapa