Ostatni antybiotyk... czyli najsamprzód Dżepetto a następnie solo
Czwartek, 14 czerwca 2018
· Komentarze(0)
Początek przed 19tą, koniec przed północą...
To miała być ustawka SkierVelo - stawiło się siedmiu śmiałków którzy mieli dziś pocisnąć na maksa... Wyjazd ze Skierek w miarę spokojny ale już za rogatkami rozpoczęło się ściganie. Grupka szybko podzieliła się na mniejsze podgrupy. Ja głównie w ariergardzie czy jak kto woli w grupetto :(
Droga wiodła ze Skierek na Suliszew i dalej na Kwasowiec gdzie spotkaliśmy kolejną osobę ze SkierVelo. Po krótkim powitaniu grupka (cała) udała się na tzw. "szwajcarię łódzką". Oczywiście szybko nastąpił podział na mniejsze podgrupy. Ponowny zjazd nastąpił w Słupi. Skąd większość postanowiła powrócić do Skierek. Po krótkim postoju na rynku ja postanowiłem pojechać wraz z B. do Bełchowa i dalej już sam pokręciłem się po technicznych pod Nieborowem.
Pomimo antybiotyków udało się utrzymać średnią na poziomie 30 km/h.
To miała być ustawka SkierVelo - stawiło się siedmiu śmiałków którzy mieli dziś pocisnąć na maksa... Wyjazd ze Skierek w miarę spokojny ale już za rogatkami rozpoczęło się ściganie. Grupka szybko podzieliła się na mniejsze podgrupy. Ja głównie w ariergardzie czy jak kto woli w grupetto :(
Droga wiodła ze Skierek na Suliszew i dalej na Kwasowiec gdzie spotkaliśmy kolejną osobę ze SkierVelo. Po krótkim powitaniu grupka (cała) udała się na tzw. "szwajcarię łódzką". Oczywiście szybko nastąpił podział na mniejsze podgrupy. Ponowny zjazd nastąpił w Słupi. Skąd większość postanowiła powrócić do Skierek. Po krótkim postoju na rynku ja postanowiłem pojechać wraz z B. do Bełchowa i dalej już sam pokręciłem się po technicznych pod Nieborowem.
Pomimo antybiotyków udało się utrzymać średnią na poziomie 30 km/h.