A gdy czwartego dnia przestało padać... razdwatrzy wyszedłem na pole. Czyli pyrpyrkandeiro.

Wtorek, 17 lipca 2018 · Komentarze(0)
Niestety po powrocie z urlopowych wojaży okazało się, że w domu też czeka piękna deszczowa aura... A gdy w końcu przestało padać udało się zebrać kilku śmiałków gotowych pokręcić coś więcej niż zwykłe rundki wokół komina. Wraz z B. i K. udaliśmy się w stronę Łyszkowic... niestety za Łyszkowicami K. złapał kapcia, na szczęście w podsiodłówce miałem zapas, którym podzieliłem się z pechowcem. Czas zmiany ogumienia trwał ok 30 min. W między czasie dojechało dwóch chłopaków z KKŁ i razem, już po uporaniu się z awarią skierowaliśmy się w stronę Bełchowa. Po drodze KKŁ odłączył się obierając za cel Łowicz. Później nasza trójka uszczupliła się o B. W samym Bełchowie K. skręcił na Skierki śpiesząc się na spotkanie a ja udałem się w stronę Nieborowa aby tam pokręcić się trochę po technicznych...
Plus dodatni - nareszcie jazda bez deszczu...

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!