Niepewność... czyli szprycha road killer...

Niedziela, 22 lipca 2018 · Komentarze(0)
Pęknięta szprycha spowodowała, że decyzja o nowych koła zapadła wcześniej niż miało to nastąpić... do tego jeszcze doszły wnioski po pierścieniu jezior w trakcie których postanowiłem prędzej czy później uzbroić się w coś grubszego niż dotychczasowe 23 mm - wybór padł na 28 mm (bo... nic większego już się nie zmieści) a przy okazji doszedł nowy komplet kół (ot taki lipcowy św. Mikołaj).

Przyszedł czas na testy... i gdzie by tu się wybrać... może wziąć byka za roki i pojechać poprzednią drogą na której padła szprycha... wszak ten "asfalt" w Jeruzalu toż istny poligon doświadczalny... Zatem ta sama droga, ten sam kierunek, ten sam zakręt w Jeruzalu, większa prędkość i... jest udało się, koła idą jak burza, rower cały i jakby faktycznie mniej trzęsło... czyli jadę dalej. Po drodze udaje się jeszcze sprężyć na tyle, że, jak się później okazuje, robię na niemal pięciokilometrowym segmencie KOMa. Poprawiam jeszcze dwa wyniki na innych segmentach i powrót do domu.

Komentarze (0)

Nie ma jeszcze komentarzy.
Komentować mogą tylko zalogowani. Zaloguj się · Zarejestruj się!