Gierkówka blues... czyli aaaaa niechce mi się...
Niedziela, 17 czerwca 2018
· Komentarze(0)
Początek o 14tej, koniec przed 19tą...
Druga doba bez antybiotyku - więc czas na lekkie rozkręcenie. Od dłuższego czasu chodziło mi po głowie udanie się do Rawy Maz. ale nie standardową, najkrótsza drogą (707) lecz nieco okrężną - zakładającą dojechanie do gierkówki i udanie się technicznymi drogami ku Rawy. Zatem ze Skierek przez Rawkę, Suliszew, Jeruzal do Kowies gdzie dotarłem do gierkówki. Jazda po technicznych ma to do siebie że trzeba wiedzieć w którym miejscu należy przejechać na drugą stronę eS8ki celem dalszego kontynuowania kręcenia bowiem czasami kończą się one w szczerym polu. Ostatecznie nad lub pod gierkowką przejeżdżałem siedem razy. Jechało się superaśnie. Asfalt na technicznych niemal niezniszczony. Okolica pagórkowata ze słynną "Górką Małysza" (segment na stravie) to na niej przez chwilę garmin pokazał nawet 6% nachylenie. Bardzo fajny jest również podjazd (tu ponownie urządzenie pomiarowe wskazało chwilowe 6% nachylenie) w miejscowości Babsk z przepiękną aleją lipową (po lewej stronie mijamy XIX wieczny kościół pw. Św. Antoniego Padewskiego). Po ponownym zjawieniu się w Kowiesach i po pożegnaniu gierkówki powróciłem do Trzcianny gdzie zmieniłem swą dotychczasową trasę udając się przez Kwasowiec, Strobów, Dębową Górę, Dąbrowice do Makowa i dalej przez Mokrą Lewą do Skierek.
Co prawda w porównaniu do soboty zrobiłem nieco dłuższą wycieczkę to frajda z jazdy była mniejsza - zapewne było to spowodowane większą ilością słońca i wyższą temp.
Druga doba bez antybiotyku - więc czas na lekkie rozkręcenie. Od dłuższego czasu chodziło mi po głowie udanie się do Rawy Maz. ale nie standardową, najkrótsza drogą (707) lecz nieco okrężną - zakładającą dojechanie do gierkówki i udanie się technicznymi drogami ku Rawy. Zatem ze Skierek przez Rawkę, Suliszew, Jeruzal do Kowies gdzie dotarłem do gierkówki. Jazda po technicznych ma to do siebie że trzeba wiedzieć w którym miejscu należy przejechać na drugą stronę eS8ki celem dalszego kontynuowania kręcenia bowiem czasami kończą się one w szczerym polu. Ostatecznie nad lub pod gierkowką przejeżdżałem siedem razy. Jechało się superaśnie. Asfalt na technicznych niemal niezniszczony. Okolica pagórkowata ze słynną "Górką Małysza" (segment na stravie) to na niej przez chwilę garmin pokazał nawet 6% nachylenie. Bardzo fajny jest również podjazd (tu ponownie urządzenie pomiarowe wskazało chwilowe 6% nachylenie) w miejscowości Babsk z przepiękną aleją lipową (po lewej stronie mijamy XIX wieczny kościół pw. Św. Antoniego Padewskiego). Po ponownym zjawieniu się w Kowiesach i po pożegnaniu gierkówki powróciłem do Trzcianny gdzie zmieniłem swą dotychczasową trasę udając się przez Kwasowiec, Strobów, Dębową Górę, Dąbrowice do Makowa i dalej przez Mokrą Lewą do Skierek.
Co prawda w porównaniu do soboty zrobiłem nieco dłuższą wycieczkę to frajda z jazdy była mniejsza - zapewne było to spowodowane większą ilością słońca i wyższą temp.